Postawa życzliwości i otwartości względem ciała, emocji i potrzeb towarzyszy mi w pracy fotografki na co dzień. Fotografuję ciała, które chcą opowiedzieć mi swoje historie.
Na jednej z facebookowych grup kobiecych wrzuciłam ogłoszenie, że szukam kobiet z dużym biustem, po operacjach piersi lub z doświadczeniem raka piersi. Napisałam, że chciałabym się spotkać, posłuchać o ich doświadczeniach związanych z tą częścią ich ciała i je sfotografować. Zdjęcia planowałam wykorzystać głównie do kampanii dotyczącej profilaktyki raka piersi. Byłam też ciekawa, ile z tych historii będzie opowieściami o seksualizacji tej części kobiecego ciała. Miałam w głowie z góry założoną tezę, że na pewno wiele.
Zgłosiło się do mnie trzydzieści kobiet, na sesji pojawiły się trzy. Okazało się, że historia każdej z nich jest inna. Na przykład jedna przeszła operację profilaktycznej mastektomii i rekonstrukcji piersi. Ale wszystkie na jakimś etapie życia miały problem z zaakceptowaniem swojego ciała, tego, jak wyglądają.
Staram się, by moje zdjęcia opowiadały historie o trudzie, z jakim zmagają się ich bohaterowie, o ich psychicznym bólu, z którym sobie nie radzą, i o traumach, które przeżyły, a które wciąż w nich tkwią. Chcę wydobyć z ich ciał piękno, a najlepsze chwile to te, gdy moi bohaterowie zaczynają na tych zdjęciach dostrzegać to, co ja w nich widzę – doświadczenie ich ciał, które stanowi o ich człowieczeństwie, ale także ich wrażliwość i pragnienie kochania. I bycia kochanym.
Ostatnio zgłosiła się do mnie dziewczyna, pisząc, że chciałaby zrobić sobie sesję zdjęciową w ramach zadania, które zleciła jej terapeutka. Przyznała, że ma problem z zaakceptowaniem swojego ciała, ponieważ jest otyła i nawet przed mężem rozbiera się tylko przy zgaszonym świetle. Gdy się spotkałyśmy, zobaczyłam radosną, uśmiechniętą kobietę. Kiedy wysłałam jej fotografie, napisała: „Dzięki tym zdjęciom po raz pierwszy od dawna znów poczułam się piękna. Dziękuję”.
Moją misją jest tzw. normalizowanie normalnych ciał. Chcę pokazać, że wszystkie ciała zasługują na jednakowy szacunek, troskę i opiekę. Że są ważne i dobre takie, jakie są tu i teraz – poza wyścigiem o piękno i spełnianie norm estetycznych kanonów.